jajecznicą się jeździ całkiem dobrze, szybki wypad po kredki i do mapiarni. Miły pan kierowca zwrócił mi uwagę, że powinnam założyć...rekawiczki!:D Oj, tak, powinnam...
na nowym nabytku - żółtku vel jajecznicy od sprzedawcy do chaty. Nie miałam rzecz jasna licznika, ale ze znajomości kilometrażowej trasy wnoszę, iż NIE MOGŁO być mniej niż tyle ile wpisałam.;)
Wagasem na ruskij a potem na basen na występy gościnne.Na basenie nareszcie chłodna woda. Z powrotem śnieżyło, ciapowato na drodze. Pozdrawiam, bez odbioru.