i znowu powrót z niebytu, przynajmniej rowerowego - tym razem zapalenie kości szczękowej, no cudo po prostu. Jeszcze musze uważać, więc dzisiaj jazda na pół gwizdka niestety - ale i tak fajnie że cokolwiek można sie poruszać...:D
Kurcze, zmarnowane pół marca, no:/ Basen tez miałam zabroniony.
Nad Brzostek, potem z Magdą do Pobiedzisk i z powro do Posen