zwalę od Jatylkopobułki:
SZATAN
Sobota, 19 lipca 2008
· Komentarze(2)
Kategoria niekoniecznie po bułki
zwalę od Jatylkopobułki:
SZATAN MA DOŁA :D
cudna wycieczka, którą zaraz opiszę, jesli znów error nie wyskoczy:)
najpierw pociągiem do Wronek. W pociągu spotkalismy Kubę i mase innych rowerzystów;) Kuba pojechał z nami do Chojna, tam sie pożegnalismy, i my na prom, a Kuba gdzies w swoja strone.
Potem my za rzeka przez las, znaleźlismy biedne żółte ptaszę (wilgę?) już martwe...
W strone Sierakowa, zachwycajac się falistym terenem, nie nudnopłaskim....
Sieraków - postoj pod sklepem.
Potem hajże znowu terenem pofalowanym i pięknowidokowym przez Górę, Chalin, Prusim do Kamionnej, gdzie na rynku św. Wawrzyniec oprócz standardowej kraty trzymał równiez bukiecik kwiatów.
Potem korzystając z pomocy nieocenionych mieszkańców Kamionnej skierowalismy sie polami na Dormowo, bo za Dormowem mapa mi sie konczyła a nastepna sie zaczynała kawałek dalej, więc była możliwośc erroru, który rzecz jasna nastapił.
Oczywiście nic to. Na Łowyń i Lewice, szosa, w Lewicach postój na kabanosa i potem juz w las, lasem do Starego Tomysla, udalo nam sie tylko raz szlak zgubić, ale sam się potem znalazł. Istna piaskownica była w lesie, ale dalismy radę. Potem ze Starego do Nowego Tomysla, gdzie zakupilismy bilety i zjedlismy cos ciepłego, kawka, no i kupilismy fajki...które nam jakos nie smakowały:p
W pociag i do Poznania:)
Świetna wycieczka!
Pobułki, dzieki za towarzystwo:) i znowu bylo fajowo:)
a jak tam ładnie i faliscie!
foty: ja ciagle nie mam aparatu: Te zdjecia zrobił Jatylkopobułki!
w Kamionnej przed sklepem:
św. Wawrzyniec z Rynku w Kamionnej tym razem trzyma w reku nie tylko krate ale również i figlarny bukiecik:
a to juz bez komentarza:
SZATAN MA DOŁA :D
cudna wycieczka, którą zaraz opiszę, jesli znów error nie wyskoczy:)
najpierw pociągiem do Wronek. W pociągu spotkalismy Kubę i mase innych rowerzystów;) Kuba pojechał z nami do Chojna, tam sie pożegnalismy, i my na prom, a Kuba gdzies w swoja strone.
Potem my za rzeka przez las, znaleźlismy biedne żółte ptaszę (wilgę?) już martwe...
W strone Sierakowa, zachwycajac się falistym terenem, nie nudnopłaskim....
Sieraków - postoj pod sklepem.
Potem hajże znowu terenem pofalowanym i pięknowidokowym przez Górę, Chalin, Prusim do Kamionnej, gdzie na rynku św. Wawrzyniec oprócz standardowej kraty trzymał równiez bukiecik kwiatów.
Potem korzystając z pomocy nieocenionych mieszkańców Kamionnej skierowalismy sie polami na Dormowo, bo za Dormowem mapa mi sie konczyła a nastepna sie zaczynała kawałek dalej, więc była możliwośc erroru, który rzecz jasna nastapił.
Oczywiście nic to. Na Łowyń i Lewice, szosa, w Lewicach postój na kabanosa i potem juz w las, lasem do Starego Tomysla, udalo nam sie tylko raz szlak zgubić, ale sam się potem znalazł. Istna piaskownica była w lesie, ale dalismy radę. Potem ze Starego do Nowego Tomysla, gdzie zakupilismy bilety i zjedlismy cos ciepłego, kawka, no i kupilismy fajki...które nam jakos nie smakowały:p
W pociag i do Poznania:)
Świetna wycieczka!
Pobułki, dzieki za towarzystwo:) i znowu bylo fajowo:)
a jak tam ładnie i faliscie!
foty: ja ciagle nie mam aparatu: Te zdjecia zrobił Jatylkopobułki!
w Kamionnej przed sklepem:
św. Wawrzyniec z Rynku w Kamionnej tym razem trzyma w reku nie tylko krate ale również i figlarny bukiecik:
a to juz bez komentarza: