z powrotem do Poznania
dwa errory, ale to nic. dwie dziurki w nodze, nastrój dobry, pogoda git! Szkoda że samotnie, ale było całkiem ok...
I dwa święte Wawrzyńce do kolekcji, jeden z Gąsawy , drugi z Gącza...
No pięknie, pięknie! Tak dwie stówki bez przygotowania se walnąć, to tylko Ty potrafisz! :D
aard 00:16 niedziela, 19 kwietnia 2009
O, przepraszam, nie było dwóch stówek :P
No właśnie, trzeba skręcić jakąś imprezkę na terenach u Sebka :)
Aga 21:00 piątek, 17 kwietnia 2009
Ja bym nie dał rady - na bank bym dokręcił ;-)
daVe 21:17 środa, 15 kwietnia 2009
Pozdrawiam serdecznie!
Sebek, miałam myśl żeby przez Mogilno i Trzemeszno, ale w trakcie jazdy realnie oceniłam swoje siły...no i sama byłam, gdyby z kimś, to już psycha inaczej działa...tak czy owak, rejonów Trzemeszna i Mogilna szkoda na jakiś tam "tylko przejazd":D
tatanka 10:52 środa, 15 kwietnia 2009
Ojjj - widzę że nieźle dałaś czadu. Tak czytałem miejscowości przez które jechałaś to napięcie rosło bo myślałem że Trzemeszno za chwilę ujrzę, gdyż niebezpiecznie blisko w te rejony zaczęłaś się zbliżać :)
sebekfireman 10:24 środa, 15 kwietnia 2009
A co do tych figurek przy drogach to sprawiłaś że jakoś dokładniej zacząłem się im przyglądać - i nawet już św. Wawrzyńca potrafię rozpoznać ;)
no właśnie złosliwie nie dokręciłam:D
tatanka 22:56 wtorek, 14 kwietnia 2009
oj zaszalałaś dzisiaj! :) sto dziewięćdziesiąt osiem kilometrów i pięćdziesiąt osiem metrów... jestes niesamowita.... oczywiście między innymi za to że nie dokręciłaś do 200 :D:D
agenciara 21:39 wtorek, 14 kwietnia 2009
no niestety tym razem tylko raz przeszło mi przez myśl by Cię "odwieźć" ;))))) a było to w pracy, już tak dobrze po 13'stej, czyli godzina kiedy zaczęły mi wracać do życia neurony w mózgu odpowiedzialne za chęć do jazdy :D niestety nie jestem w stanie dzisiaj nawet wbiegać po schodach na 4 pięro :P
pozdrawiam! :)