z Mogilna do Poznania
bardzo słonecznie, ale zimno w psy! terenu duzo lesnego i polnego, napotkane dwa bażanty i dwa dzikie jamniki
dwa święte Wawrzyńce w kolekcji
mogilniak, nastepnym razem na pewno się poznamy:)
tatanka 00:44 poniedziałek, 20 kwietnia 2009
bikergonia, maj za pasem, kolejne maratony pewnie tez za pasem, się ociepli i wyzdrowiejesz:)
Wiesz jak to jest w taką pogodę nie wyleczone (wyleżane) przeziębienie i na tzw. podziębieniu zaliczasz trasę (np. maratonu). A że dzisiaj było ziiiiimno i jeszcze ze 3 razy była przeprawa błotno-wodna to na zdrowie to nie wyjdzie.
bikergonia 23:54 niedziela, 19 kwietnia 2009
A Tobie gratuluję całkiem fajnego dystansu
Pięknie, po prostu pięknie.... Wy się chociaż w promieniu kilku km mijaliście, a ja byłem max 10m i ani nie rozpoznałem, ani nie zagadałem :((((
mogilniak 23:31 niedziela, 19 kwietnia 2009
no ale na tym zdjęciu to na pewno nie ja:D
tatanka 23:28 niedziela, 19 kwietnia 2009
a w pole wyprowadzić??? na Twoim terenie? to by mi sie chyba nie udało!
Hehe - coś mnie w pole wyprowadziłaś jak rozmawialiśmy bo wizję dostałem że gdzieś na Przyjezierze polecieliście, a z tego co widzę to w promieniu kilku kilometrów się mijaliśmy bo koło tego Wawrzyńca w Kruchowie dzisiaj 2 razy przejeżdżałem (tego Wawrzyńca to mi z myśli chyba wyciągnęłaś - właśnie o tym "kraciarzu" w Kruchowie wspominałem 14 kwietnia w komentarzu).
sebekfireman 23:13 niedziela, 19 kwietnia 2009