jestem z GUN

Sobota, 27 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria z Jacem
jestem z GUN
wyjazd w stronę Czerniejewa, w rejonie jez. Brzostek nastapiło po pierwsze: zaziewanie oraz wyczilałtowanie, tak skuteczne, że kompletnie wyłaczyły mi sie możliwości nawigacyjne i po zatoczeniu efektownego aczkolwiek nieplanowanego kółka, prowadzenie przejął Jacek oraz jego dżipies. Potem już jakoś niby szło, obserwowaliśmy przeróżne robaki itp. Do Czerniejewa nie dotarlismy bo pojechalismy potem zupełnie inaczej niz miało być.
rozwinięcie skrótu GUN - Grupa Uposledzonych Nawigacyjnie (termin wymyslił jatylkopobułki jeszcze w zeszłym roku)
wyjazd mimo że pod znakiem GUN, to i tak fajny.

Komentarze (2)

dobre, no, w czerniejewie kawka i lody była jak żeśmy bili rekordy życiowe...

tatanka 11:05 wtorek, 30 czerwca 2009

Ja tam już do nawigacji się nie mieszam :)
A w czerniejiewie były chyba dobre lody z automatu, co? Tak coś z ubiegłego ruku pamiętam... Bosz, jak duszno...

jołjoł 10:06 wtorek, 30 czerwca 2009
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!