Szacun , ale nie przesadzaj .
skibabike 11:14 wtorek, 4 maja 2010
Niedawno miałem okazję jechać 190 km w lekkim deszczyku, mżawce, tylko momentami mocniej dawało :-). Jego upierdliwość pod koniec dnia dawała się jednak we znaki :-].
MARECKY 21:38 wtorek, 6 kwietnia 2010
Także uważam, że jak na dziewczynę jesteś twarda ;-).
Pozdrower.
Dystansik I klasa :-)
Darecki 19:14 wtorek, 6 kwietnia 2010
Dziekuję Panowie, jednak nie chwalcie mnie przesadnie;) to była naprawdę "mżawka" i "deszczyk". Nie ulewa ani solidny deszcz:) Nawet nie średni. Nie sprawiał przykrości.
tatanka 18:13 wtorek, 6 kwietnia 2010
Wilku - motywacja niemała, owszem, Rodzice to jedno, za drugie - to trasa jest sprytnie obmyślona - nie mozna podjechać pociągiem, hehehe....bo go po drodze nie ma....
Jesteś twarda dziewczyna :-). Taki dystans w deszczu robi wrażenie.
MARECKY 13:45 poniedziałek, 5 kwietnia 2010
Pozdrower.
No piękna trasa, w deszczu pokonać taki dystans - to nie w kij dmuchał!
wilk 12:29 poniedziałek, 5 kwietnia 2010
Ale jadąc do rodziców na święta - pewnie motywacja niemała, jak człowiek się w końcu nawet mokry doturla to może liczyć na prawdziwą gościnę i sporo świątecznego żarełka :))
Oj ... szacunek :)
JPbike 20:49 sobota, 3 kwietnia 2010
Wesołych Świąt :)