obijactwo

Sobota, 29 maja 2010 · Komentarze(1)
Kategoria z Jacem
...Obijanie jakiego świat nie widział, może to z przepracowania wynikło, albo z wrodzonego lenistwa. Dodatkowo jeździłam tak jakbym na rower pierwszy raz w życiu wsiadła, jak kompletna łajza, całe szczęście głównie po lesie...Ukoronowaniem tego było wpadnięcie w leśną jamę i nakrycie się rowerem, co nastąpiło po jakimś czasie po ostrzeżeniu mnie przez Jacka - Uważaj - tu jest dziura...na co odpowiedziałam - Widzę widzę. Po czym w nią efektownie i z wrzaskiem wpadłam. Ziemia była bardzo miękka, wiec był to niezwykle bezpieczny upadek. Może to taki dzień - Jacek za to wleciał nogami w strumień - pierwszy raz w życiu widziałam, żeby tak dziwnie przejeżdżał wodę, w końcu to on jest ten, który się nie wywraca.
Po takich emocjonyjących przygodach w WPN pojechaliśmy popatrzeć, jak bardzo podniosła się woda w Warcie. Przedtem sprawdzaliśmy, jak się sprawy mają w Luboniu.
Na moście, juz w mieście, zagadałam bikestatowicza Jarzynę - pozdrowienia:)

szlak do Puszczykowa, ten asfaltowy, zalało, z kolei ten Nadwarciański - w ogóle jest pod wodą...


Jez. Jarosławieckie:


przeszkody nad Jez. Jarosławieckim:


zielenizna:


Jarosławieckie:


bieg z przeszkodami, Rez. Pojniki, stary szlak zółty (teraz poprowadzony jest trochę inaczej)


w WPN - protest:


a w Puszczykowie tu można ze skrzynki:

Komentarze (1)

Miło było poznać;) Pozdrawiam!

Jarzyna 18:32 środa, 2 czerwca 2010
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!