Ceska Ves - Głuchołazy - a potem

Niedziela, 3 sierpnia 2008 · Komentarze(7)
Ceska Ves - Głuchołazy - a potem to juz takie nudy że nie wiem. Wpakowalismy sie w szlak pieszy, było bardzo nudno bo przez jakis czas musielismy rowery przepychac popychać i przenosić przez drzewa, ja sie wywaliłam w krzaki tak ze rower mnie nakrył i w ogole nie mogłam wstać, no nudy po prostu! Takie, że w Jarnołtówku znaleźlilsmy spanie, zostawilismy sakwy i pojechalismy ponudzić się w Górach Opawskich terenowo. Potem wrócilismy do Jarnołtówka.

cos grzebię:


jak usłyszelismy od przechodzących dziewczyn, nastąpniecie na tego kozła w Głuchołazach przynosi pecha. Pobułki w niego wdepnał, nieszczęsny:


rower uzbrojony:


rower ozdobny:


strasznie nudny ten szlak:


paski:


wieża na szlaku przygranicznym w Opawskich:


..i nudny podjazd do niej:


widoczek:


babsko:

Komentarze (7)

Yeah !!! Dopiero dzisiaj znalazłam opis Twojej wyprawy... czytam...
Kozła z kostki też mam na zdjęciu z wyprawy majowej do Pragi ;))))
Pozdrawiam ;)

kosma100 00:05 czwartek, 14 sierpnia 2008

Każdemu jego mantra... :)

aard 00:38 środa, 13 sierpnia 2008

Aard, kiedy ja wolę:..."jest co robić":)
a ten czołg, hm, właściciel stał w budce telefonicznej i prowadził tam zywą rozmowe....nie podgladałam czy to Gustlik...

tatanka 19:24 wtorek, 12 sierpnia 2008

Matko! Co to za czołg na zdjęciu nr 3??! :))

A i jeszcze coś: jak jest NAPRAWDĘ nudno, to proponuję sobie powtarzać inną mantrę (zrodzoną przy wspinaczce skałkowej), a mianowicie: WYŻEJ JEST LEPIEJ :))

aard 16:44 wtorek, 12 sierpnia 2008

Kumam, kumam, bo sam tam też wjeżdżałem na rowerze. :)
Ta knajpka z rowerem jest bardzo fajna.
"Amorek" - zazwyczaj tam kończyłem każdy dzień jazdy w wakacje i przy fontannie na ławeczce piłem piwko z moim kuzynem... :)
To było piękne czasy!

Cieszę się, że Ci się podobało w Górach Opawskich. :)

Mlynarz 12:14 poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Tam rzeczywiscie jest bardzo ładnie. Mam nadzieję że kumasz o co chodzi z tymi podpisami że nudne;)

tatanka 12:10 poniedziałek, 11 sierpnia 2008

W Głuchołazach się urodziłem i mieszkałem tam dwa lata. :)
W Konradowie (jechałaś przez tą wioskę pewnie do Jarnołtówka) mam babcię i spędzałem tam zawsze wakacje.
Kocham tamte tereny!

p.s.
Widzę, że pięknie Ci się wyprawuje! Zazdroszczę i gratuluję!

Pozdrawiam serdecznie!

Mlynarz 10:25 poniedziałek, 11 sierpnia 2008
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!