Ceska Ves - Głuchołazy - a potem to juz takie nudy że nie wiem. Wpakowalismy sie w szlak pieszy, było bardzo nudno bo przez jakis czas musielismy rowery przepychac popychać i przenosić przez drzewa, ja sie wywaliłam w krzaki tak ze rower mnie nakrył i w ogole nie mogłam wstać, no nudy po prostu! Takie, że w Jarnołtówku znaleźlilsmy spanie, zostawilismy sakwy i pojechalismy ponudzić się w Górach Opawskich terenowo. Potem wrócilismy do Jarnołtówka.
cos grzebię:
jak usłyszelismy od przechodzących dziewczyn, nastąpniecie na tego kozła w Głuchołazach przynosi pecha. Pobułki w niego wdepnał, nieszczęsny:
rower uzbrojony:
rower ozdobny:
strasznie nudny ten szlak:
paski:
wieża na szlaku przygranicznym w Opawskich:
..i nudny podjazd do niej:
widoczek:
babsko:
Komentarze (7)
Yeah !!! Dopiero dzisiaj znalazłam opis Twojej wyprawy... czytam... Kozła z kostki też mam na zdjęciu z wyprawy majowej do Pragi ;)))) Pozdrawiam ;)
Aard, kiedy ja wolę:..."jest co robić":) a ten czołg, hm, właściciel stał w budce telefonicznej i prowadził tam zywą rozmowe....nie podgladałam czy to Gustlik...
A i jeszcze coś: jak jest NAPRAWDĘ nudno, to proponuję sobie powtarzać inną mantrę (zrodzoną przy wspinaczce skałkowej), a mianowicie: WYŻEJ JEST LEPIEJ :))
Kumam, kumam, bo sam tam też wjeżdżałem na rowerze. :) Ta knajpka z rowerem jest bardzo fajna. "Amorek" - zazwyczaj tam kończyłem każdy dzień jazdy w wakacje i przy fontannie na ławeczce piłem piwko z moim kuzynem... :) To było piękne czasy!
Cieszę się, że Ci się podobało w Górach Opawskich. :)
W Głuchołazach się urodziłem i mieszkałem tam dwa lata. :) W Konradowie (jechałaś przez tą wioskę pewnie do Jarnołtówka) mam babcię i spędzałem tam zawsze wakacje. Kocham tamte tereny!
p.s. Widzę, że pięknie Ci się wyprawuje! Zazdroszczę i gratuluję!