wyjazd dość pózno Poznań - nadwarciański ale z atrakcjami esami floresami oraz przejazdem przez Saharę Lubońską - rez. Puszczykowskie Góry - do grajzerówki i grajzerówką do Góreckiego gdzie Jacek straszył młodzież - esemfloresem w okolicach goreckiego i zjazd na plażkę z widokiem na zameczek - nadbrzezna ścieżką tą fajową z powrotem na grajzerówkę - do ścieżki która jak w ryj prosto na Wiry - Wiry - przez pole na Luboń - Luboń - Poznań
Komentarze (3)
Mi tez miło anka :-) ... widziałem młodzież nad Góreckim :-) esflores - przypomniał mi się no ten w mundurze (wrogim) właściciel tego pałacu ... to historia :-) Na tej saharze zawsze moje tętno skacze sporo do góry ... ani razu nie zaliczyłem tam gleby i dumny jestem :-)
no nie nie.młodzież zastraszana była nad J.Góreckim na grajzerówce to ja nikogo nie straszę... esflores wziął się od nie wiem czego, ale slowo fajne:D miło mi Jacku jestem anka tatanka Sahara Lubońska niezla jest co, krajobraz księzycowy byl tam jakiś czas temu (mam na mysli lata nie miesiące) jak ziemia była taka zeskorupiała od chemii i przez tę skorupę czasem jakas biedna zachorzala roślinka próbowała wystawić łepek, no i ten niepokojący industrial z lewej, bądź z prawej, zależy od ktorej strony się jedzie...
Hmmm :-D znowu podobną traską jechaliście jak JA :-) no nadwarciańskim przez tą Saharę Lubońską ... ja też jestem Jackiem :-) z tą różnicą, że na tej słynnej grajzerówce (wracałem nią do domu) nie daje rady zastraszyć młodzieży esemfloresem (nie wiem skąd się wzięło takie słówko) Pozdrówka dla Was :-)