Znowu nie mogłam spać, więc poszłam się przejechać. Nie miałam jakoś innych pomysłów, więc pojechalam na Maltę, ale pózniej żałowałam bo znowu w koło Macieju po tym asfalcie. Na szczeście przede mna jechal jakiś rowerzysta, który mnie chcąc nie chcąc motywował i urozmaicał nudy, bo starałam sie nie stracic go z oczu przez dwa okrażenia:)
Na basen zaspałam a spać już nie mogłam, to poszłam pojeździć.... Na Maltę drogą okrężną, potem w koło Macieju na Malcie i z powrotem drogą okrężną...Dwóch bardzo miłych kierowców po drodze i jeden miły mniej. Nastapią małe modyfikacje jeszcze, bo musze coś załatwić po południu i może na basen podjadę wieczorem rowerem... rowerem to juz nigdzie, bo jak luneło...
W zeszłym tygodniu ubrałam się za ciepło, jak jechałam załatwić to samo, więc dzisiaj ubrałam się nie za ciepło i prawie zamarzłam na śmierć. Jechałam na douczenie i nauczyłam się wielu pozytecznych słów, których jednakowoż nie zacytuję bo wyjdę na nie wiem kogo.
A rano jak szłam kolo stadionu to zrobiłam zdjecie, które postanowiłam umiescić:
W te i we w tamte, na douczenie z języka. Bilety MPK fatalnie zdrożały i to mnie zmobilizowało. A ubrana byłam rzecz jasna nierowerowo więc czułam się jak misio zdzisio bo za duzo warstw na sobie.... i własnie widze że ta średnia jest niemożliwa jakas jak na mnie nie chcącą się zapocić przed spotkaniem - popatrz no na ten licznik babo jeszcze raz... hehe i wszystko jasne...teraz gra