niespodziewanie do WPN

najpierw nad Brzostek, potem do Skoków, powrót po Zielonce po ciemku do domu.

przejazdy całodniowe pozbierane w jeden pakiet.

powrót do Poznania, przez Człopę, Czarnków, Lubasz, Szamotuły, dokładniejszą trase wpiszę później.

Poznań - Strzeszynek - Kiekrz - Rokietnica - Pamiątkowo -Szamotuły - Wronki - Mokrz - Międzychód - Drezdenko - Dobiegniew - nawrót w stronę Człopy - Dzwonowo - leś. Dzicza
trasa podana w ogólnym zarysie, od Wronek do Mokrza mniej więcej 8 km. prowadzenie rowerów (potworny piach). Piach (przewidywany) tez był przyczyną zmiany trasy - z Mokrza do Mężyka bałam sie już jechać (to jest prowadzić rower) więc zawróciliśmy w kierunku drogi na Sieraków i Międzychód.

Waggiem do Lidla oraz potem na animacje na Stary Rynek.

najpierw w tempie ślimaczo olewczo piaskowym z kąpielą po drodze, 20 km przez cały dzien do 17 (od Jez. Załom do mniej więcej Kuźnicy Żelichowskiej). Potem nagły zryw, bo trzeba było zdążyc na pociąg (do Wronek). Bardzo udany weekend.

po paszczy Drawskiej w tempie ślimaczym przez chęchy i piachy. Tempo wynosiło jakieś 10 km/h a nawet mniej.

leser nad jeziora, po kolei pływanie w: Brzostku, Kowalskim (tu jakos nieprzyjemnie), Tucznie.

nad Strzeszynek pomanewrować i popływać.