Początkowo mieliśmy wracać do Poznania rowerami, jednak potem postanowiliśmy, że zamiast dygać z wywalonym jezorem do Pozen po asfaltowie, lepiej jednak nacieszyć sie jeszcze chęchami Drawskiej i wrócic pociągiem z Krzyża Wielkopolskiego. Tak też i zrobiliśmy.
nocleg w pięknych okolicznościach:
dobra, wiem że kicz, ale nie mogłam się powstrzymać:
urocza zielenina jeziora:
alien:
panieneczka na skrzypie:
rzeczka:
krasotka-diewuszka:
ogródek:
fajna dróżka, ale urwała się w nigdzie i musieliśmy wrócić:
Wycieczka z AKTR Cyklista do Puszczy Drawskiej (z noclegiem w pięknych okolicznościach przyrody). Bardzo sympatycznie spędzony weekend. Wycieczka nie powalała kilometrażowo, za to ilością chęchów, piachu, podjazdów na pagórki (nie wszystkie okazały się do zdobycia) oraz nurkowaniem w pokrzywach - owszem; czyli bardzo udana i mi pasująca, no, może pomijając ten piach, ale jakaś cena za tak piękną przyrodę wokół musiała być. Na koniec wycieczki była jeszcze kąpiel w jeziorze, a na zakończenie dnia - zbieranie chrustu w lesie - super zabawa, ognisko z kiełbaskami i grzańcem, cudo. Nocleg w namiocie na polanie pełnej margeretek. Po prostu bajkowo...
Ponieważ Wojtek się przyznał, że nigdy nie był w Gieczu, postanowiliśmy tam pojechać. Poznań - standardem dp Swaja - Góra - aaaa, nie chce mi się wpisywać dokładnej trasy... w każdym razie na pewno Kociałkowa Górka - Nekielka - Stroszki- Giecz - z Giecza prosto do Środy, a ze Środy (już bez Wojtka) przez Jarosławiec a potem polami i asfaltami do Poznania. Na Malcie spotkaliśmy Aldonę i Macieja. Giecz co prawda Wojtkowi tyłka nie zerwał (w sensie: Wojtek się nie zachwycił) za to wycieczkę należy zaliczyć do udanych miedzy innymi z powodu skolekcjonowania aż 3 Świętych Wawrzyńców...
baba w płocie w Górze:
Zazieleniony Wawrzyniec z Chłapowa:
Święty Wawrzyniec z Dębicza:
Wąskotorówka w Środzie Wielkopolskiej:
Ale fart dzisiaj - trzeci Wawrzyniec! Z Jarosławca.
Osobówką z rana do do Mogilna. Potem: Mogilno - Wieniec - Niestronno - wijący się szlak Leszka Białego - Bełki - wzdłuż Gąsawki - szlak pałucki wijący się niemniej ochoczo - Jez. Oćwieckie, Jez. Chomiąskie - Chomiąża Szlachecka - Jez. Foluskie, Jez. Ostrowieckie - Kierzkowo - Rycerskie - error nawigacyjny - Chomiąża Księża - ponowny error - Białożewin - Wenecja - Muzeum Kolei Wąskotorowej - Godawy - Gąsawa - Marcinkowo Górne - Złotniki - Rogowo - Rzym - Popowo Ignacewo - Mieleszyn - próba reaktywacji sił - Kłecko - Czechy - Dziećmiarki - Imiołki - Skrzetuszewo - Latalice - Węglewo - Pobiedziska - w pociąg i w chatę. Nie dojechaliśmy rowerami bo a) usłyszeliśmy przez tel że leje jak z cebra, b) bo wymiękłam. Dzisiejsze terenowe fragmenty były bardzo fajne, w górę w dół w górę w dół z widokami na liczne jeziora, ale gdzieniegdzie to się przedzieraliśmy taszcząc rowery przez pokrzywy, momentami też było piaszczyście. Szlak Leszka Białego pare razy nam znikał, by się znikąd niespodziewanie pojawić, podobnie ten pałucki. Chmary komarów. Muzeum-skansen w Wenecji bardzo fajne. Deszcz złapał nas dwa razy, raz przeczekaliśmy chwilę, a za drugim razem był kompletnie niepoważny.
droga na Wieniec!:
jest uroczo i zielono:
dwupasmówka:
szlak został, ale dróżka gdzieś zniknęła:
ktoś zabrał pieniek:
kapliczka w barwach ukraińskich:
w Wenecji, wąskotorowa kolejka:
wnętrze wagonu:
porównanie:
a w Rogowie - chóry seniorów:
nowy Świety Wawrzyniec do kolekcji - z Dziećmiarków: