Waggiem na basen, w międzyczasie postanowiło się rozpadać. W bibliotece kara zaoczna za przetrzymanie filmów:)
na basenie: 200 metrów kraul 100 metrów żabka 200 zmiennym ćwiczenia nożne: 100 kraul, 50 delfin, 50 żabka 100 zmiennym ostatni kwadrans kraul non stop, liczenie mi sie pofiksowało, nie wiem ile metrów. z powrotem w deszczu.
z powrotem do Poznania. Niby się spieszyłam, ale jakoś nie wychodziło. Nie mogę zwalić na wiatr, bo jakoś drastycznie nie przeszkadzał. Za to trasa fajna, dojazdowa ale w porządku, częściowo jeszcze chyba nie przejeżdżana (przeze mnie oczywiście), muszę wpisać potem. Słońce świeciło pięknie, ale nie było upału.
Na rosyjski Waggiem, a potem na basaj samo schodem z koleżankami. na basenie trener kazał nam pływac dwusetkami, dwusteka tym, dwusteka tamtym, a także mieliśmy ćwiczenie jedno dosc straszne, przy którym już w trzeciej serii złapał mnie skurcz i nie puszczał, a serii było 8. Wychlorowana i zadowolona.
z duszą na ramieniu, bo nie wiedziałam, czy nie będę musiała wyjśc z wody. Coś mi się przedziwnego stało w kolano parę dni temu - nie uderzyłam się, nie przesiliłam, a bolalo jak wściekłe. Możliwe, że "zawiałam" czy też "przeziębiłam"? Trzy dni niemalże nie mogłam chodzić, na czwarty spora poprawa. Na szczęście na basenie tylko żabką nie dawało się pływać.