na basaj, o zgrozo, taksówką. zajęcia w ekipie - muszę się zmobilizować i znowu zacząć zapamiętywać ile czego było. Pamiętam tylko poczatek - najpierw setka zmiennym z unieruchomionymi nogami a potem setka zmiennym z unieruchomionymi rękami. na końcu probowałam skakać. a jakoś w srodku było sporo powydłużanego kraula. aaa i jeszcze żabokraul, dziwaczne ćwiczenie od którego idzie się udusić. Kiedy wreszcie odczuję skutki niepalenia...
na basaj sama; po dwóch dniach i nocce ciężkiej tyrki zaczęły mnie boleć plecy, więc pomyslałam, że basen bedzie odpowiedni...Na basenie, jak to trafnie nazwała Koleżanka Aldona, akcja wiosna - czyli tory pełne...na szczęście byłam na torze z panami, którzy rzeczywiscie chcieli pływać, a nie się pluskać, wiec trochę popływać się dało. Ale nie dało się przeprowadzic planu treningowego z powodu tłoku, więc nawet nie pamiętam jak pływałam, ot tym czym się dało w danym momencie.
nad Rusałkę, czasu miałam około godziny (a i to mocno naciągnięte, że w ogóle był jakiś czas - ale ponieważ od rana wierciłam się jak jakiś owsik, to uznałam że juz lepiej isć i objechać kółko czy dwa niż sie dalej bezproduktywnie wiercić) Śnieg na trasie wkole Rusałki juz całkiem ładnie udeptany i da się elegancko jechać. Niestety nie da się tego powiedzieć ani o drodze dojazdowej, ani o powrotnej:D - trochę przez glejdobreję, trochę musiałam prowadzić, troche na nielegalu po chodniku... Rzecz jasna w trakcie obkółkowywania zadzwonił klient, co mnie wprowadziło w stan poczucia winy...
a wieczorem z koleżankami na basen, zajecia z instruktorem, który dał nam dzis wycisk. zapamiętane: 300m ciągiem ćwiczenia do kraula żabką same nogi nie pamiętam ile ...czarna dziura w pamięci...cos tu bylo ale co? 2 x 100m zmiennym - tylko ręce 2 x 100m zmiennym - tylko nogi 2 x 100m zmiennym - pełne style
ponieważ od tej breji mozna dostać nerwicy...a od nieruchliwości tez...poszłam na basen. Tor dzieliłam z facetem, który pływał o niebo lepiej niż ja, ale najwyrazniej miał jakiś relaksacyjny trening. No i dobrze, przynajmniej nie miałam stresu, że mu zawadzam. Zapamietane 4 x 25m kraulem 8 x 25m kraulem 4 x 25m żabka (albo 8, nie pamietam) 10 x 25m kraulem 2 x 25m grzbiet żabka kilka razy nie wiem ile:/ 15 minut kraul, nie pamietam ile razy 4 x 25m żabka
na ostatnie w tym roku pływanie. bez roweru, bo jakoś za slisko na waganta.
zapamietane: 10 x 25m kraul 10 x 25m kraul 10 x 25m żabka 10 x 25m kraul gdzieś tu jeszcze grzbiet, nie pamiętam czy dwa baseny, czy cztery... potem ćwiczenia z deską: 4 x 25 do kraula 4 x 25 do delfina 4 x 25 do grzbietu a żabke odpusciłam bo jest tragiczna i bez deski:D potem: 10 x 25m kraul 8 x 25m żabka 24 x 25m kraul na zakonczenie przepłynięcie sporo ponad dwóch km bylo dzis dla mnie mozliwe, bo mozna było pływać całe 60 minut. Na dodatek miły Pan Ratownik wpuscił mnie z 6 czy 7 minut wcześniej.
W towarzystwie Jacka JPbike, wypad poślizgowy do WPN i potem zatoczyliśmy kółko do Kiekrza i potem do Poznania. W lesie ślizgawica jak nie wiem co. Nie bardzo wiem ile dzis było terenu, poczekam aż Jacek wpisze, to zwalę i teren i srednią bo mniej więcej przecież musiała być taka sama:). Ja na tej szklance wywaliłam się dwa razy, a Jacek nie wiem, raz widziałam, ale chyba drugi raz tez zaliczyłeś, no nie? Jackowi za towarzystwo bardzo dziękuję, była to bardzo fajna wycieczka, szkoda jedynie, że nie mogliśmy pogrzać szybciej po lesie, na tym lodowisku to było niemożliwe. A z drugiej strony, ostatnie 30 czy 40 km, mimo nieoblodzonego asfaltu, zapierniczać to juz nie miałam siły. A jeszcze z trzeciej strony, taki lód to w końcu tez przygoda:) Wiem że mogłam dokręcić do setki, ale dokręcanie mnie irytuje. Nie bedę jak kretynka wkoło dzielni jezdzić:D Dzięki Jacek za sportowo-sympatycznie spędzony wtorek!:D
Wieczorem na basen, już samochodem z koleżanką: 12 x 25 kraulem "na pięściach" (rany julek, katorga!) 3 x 25 żabka 1 x 25 delfin 3 x 25 żabka 1 x 25 delfin 3 x 25 żabka 1 x 25 delfin 3 x 25 żabka 1 x 25 delfin z deską, 100 metrów nogi do delfina, grzbietu, żabki, kraula i drugi raz z deską, 100 metrów nogi do delfina, grzbietu, żabki, kraula potem nie wiem czy coś było jeszcze, może nie bylo a może bylo na koniec - 200 metrów stylem zmiennym
na basen. pogoda nie na moje wyczucie równowagi na wagancie, a gianta sie bojam zostawiac przed budynkiem. na basenie: 6x 25 kraul 4 x 25 żabka 8 x25 kraul 8 x 25 zabka 2 x 25 grzbiet potem juz do dzwonka kraulem non-stop. Ile, nie wiem, bo straciłam rachubę.Kwadrans kraulowy w kazdym razie.