z powrotem do Poznania

Wtorek, 6 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
z powrotem do Poznania. Niby się spieszyłam, ale jakoś nie wychodziło. Nie mogę zwalić na wiatr, bo jakoś drastycznie nie przeszkadzał. Za to trasa fajna, dojazdowa ale w porządku, częściowo jeszcze chyba nie przejeżdżana (przeze mnie oczywiście), muszę wpisać potem. Słońce świeciło pięknie, ale nie było upału.

a potem wieczorem poszłam na basen.

leniuchowanie

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
do Myślęcinka leniwie pojeździć po lesnych alejkach. W drodze powrotnej odwiedziłam dawno niewidzianą Ciocię:)

do Rodziców

Piątek, 2 kwietnia 2010 · Komentarze(7)
Do Rodziców na święta. Trasę wpiszę potem, w każdym razie przez Janowiec Wielkopolski na przyklad i Cerekwicę, i przez Żnin, Rynarzewo. Prawie cały czas mżawka na zmianę z deszczykiem.

na serba

Poniedziałek, 29 marca 2010 · Komentarze(1)
na serbski, ubrana jak misio zdzisio, więc zrobiło mi sie pieruńsko gorąco. Było jak zwykle wesoło, prawdziwy relaks!

do Dolska popatrzeć na trasę

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(9)
Wycieczka z Jackiem (JPBike) i z Krzychem (nie wiem czy jest na bikestatsie)
Poznań - Puszczykowo - Mosina - Śrem - Dolsk - oględziny trasy mega maratonu - powrót przez Śrem, Rogalin, i potem przez Wiórek do Poznania.
Wycieczka świetna, w życiu tak szybko nie byłam w Dolsku (2 godz i ok. 20 minut) - a to 60 km jest, i wiaterek, chociaż nie tak silny, to jednak zawiewał w sposób nie przyspieszający:) Potem oględziny trasy też fajne, ja co prawda nie startuję, ale to co z tego. Jednak myslałam, że trasa będzie poprowadzona z tej strony Dolska, gdzie są wyższe wzniesienia. Pooglądaliśmy trasę, troszkę popadało, ale niewiele, świeciło słońce, spotkaliśmy jesczez dwóch oglądających trasę rowerzystów. I na chwilę (szkoda że tak krótko) dołaczył do nas Wojtek Jatylkopobułki.
Zdjęć nie robiłam, ale Jacek trzaskał foty aż miło. Nie wiem ile było km terenowych, jak Jacek wpisze u siebie, to zwalę od niego, bo te wpisałam na chybił trafił.
Było bardzo fajnie, ale kilometrów wyszło kapkę więcej niż przewidzianych wcześniej:)
Jak pożegnałam się z chłopakami, to już bezwstydnie i radośnie do chaty się wlokłam. A tak, to mieliśmy tempo, powiedziałabym, turystyczne szybkie. Oczywiście nie wszędzie, ale dojazdowo na pewno...
Drodzy Koledzy, było super.
Aha, teraz już wiem, że kolega Krzychu to Maks.:)

odprowadzić Wojtka

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(0)
Ponieważ aż mnie skręcało, żeby nie pracować, tylko pojeździć, podłaczyłam sie do Wojtka i razem pojechaliśmy w kierunku jego miasta rodzinnego. Ale jakoś zbytnio sie nie spieszyliśmy, toteż właściwie to Wojtek mnie odprowadził ostatecznie - na pociąg w Mieszkowie. Stamtąd z powrotem do Poznania.

na rusek

Wtorek, 23 marca 2010 · Komentarze(1)
Na rosyjski Waggiem, a potem na basaj samo schodem z koleżankami.
na basenie trener kazał nam pływac dwusetkami, dwusteka tym, dwusteka tamtym, a także mieliśmy ćwiczenie jedno dosc straszne, przy którym już w trzeciej serii złapał mnie skurcz i nie puszczał, a serii było 8.
Wychlorowana i zadowolona.

na serba

Poniedziałek, 22 marca 2010 · Komentarze(1)
na serba, ale się wieczorem pozimniło. No, ale w zesżłym tygodniu o tej samej porze, w tym samym miejscu była śnieżna zamieć - więc postep jest.

jaaaaa nie mogę, 666 km! to znak! niewątpliwie! tylko czego?

setka sobotnia

Sobota, 20 marca 2010 · Komentarze(2)
Poznań - do Zaniemyśla przez Kórnik - potem do Środy Wielkopolskiej - ze Środy trochę asfaltem, a trochę błockiem polnym, bo dżipies Jacka się rozszalał i postanowił wyprowadzić nas (dosłownie) w pole. Do Środy ze Złym Człowiekiem który pojechał tylko Po Bułki. Ciekawa jestem, czy to on nie ma jakiegoś związku z czwartkowym domniemanym pożarem (??) Archiwum Państwowego. Pożar ten co prawda chyba własciwie się nie odbył, jednak straż pożarna była na miejscu, ponieważ sama ją widziałam na własne oczy. Jednak było to w czwartek, a nie w sobotę, własciwie nie ma to nic z dniem dzisiejszym wspólnego, poza miejscem spotkania się ze Złym Człowiekiem - własnie pod Archiwum Państwowym. Tak czy inaczej, setka pękła:) Bardzo dziękuję Wojtkowi za pozyczenie kurtki. Oraz za wszystko inne.
Aha, dodam jeszcze, ze bardzo się cieszę, że nareszcie mogłam pojeździć.